piątek, 11 lipca 2008
o
14:07
|
piątek, 4 lipca 2008
o
21:09
|
F/EE taki napis postraszył mnie ostatnio...przysłona oszalała!pomogło dopiero podniesienie lustra bez obiektywu...ufff...zakładam obiektyw i pstrykam...oto co wyszło...
swoją drogą ciekawy taki wypad nocą...jeśli nocą można nazwać godzinę 23... muszę kiedyś powtórzyć takie focenie ale mam nadzieje ze nie sam... i jak będzie wolne....bo wstawanie następnego dnia o 5 nie należało do przyjemności... to tyle..żebyście wiedzieli ze żyje:P
sobota, 14 czerwca 2008
o
21:51
|
Jeśli nie masz co robić 22 czerwca to serdecznie zapraszam na wystawe...będzie można zobaczyć kilka moich fotek;) Jak dojechać? Mogę posłać mapkę...Ostatnio za dużo spraw na głowie.. fotki pojawią sie niebawem...
sobota, 31 maja 2008
o
20:49
|
czwartek, 15 maja 2008
o
15:54
|
Tak spokojnej "modelki" już dawno nie miałem... jak zaczarowana spoglądała w obiektyw.. :)
piątek, 9 maja 2008
o
23:25
|
Migawkowy come back...?
Lato...
niedziela, 27 kwietnia 2008
o
21:07
|
Dawno mnie tu nie było.. Kurde trochę sie zaczyna kończyć sielanka.. wkur.. mnie ostatnio okres w jakim sie znajduje... ciągłe pytania do samego siebie.. moje myśli wyglądają jak pusta kartka ze znakiem zapytania zbliza się czerwiec... "wku"... czyli zaś będą truć dupę czy sie ucze czy mają szykować kamasze a ja nie chce! po jakiego grzyba mam sie kisić na jakimś zadupiu w podartym mundurze i leżec na starym łóżku od którego sprężyny włażą w dupę... jak dla mnie to strata czasu jak cholera.. przez ten czas mogę zarabiać, składać kasę na potrzeby, (na coś na co i tak pewnie nie będzie mnie stać) robić fotki i spędzać pożytecznie czas... iść na studia? dobra ale JAKIE!!?? by nie być milionowym polakiem specem od "zarządzania czymś tam" i problem rodzi problem... a zegar tyka... biała kartka.. ... ... kur..
jeszcze tu wrócę....
piątek, 4 kwietnia 2008
o
15:10
|
Jest dobrze.. lepiej...nie wiem jak to określić ale wszystko idzie w dobrym kierunku Na nową prace jak na razie nie narzekam:) wiadomo ze do niektórych sposobów pracowania trzeba sie przyzwyczaić..ale na razie można chwalić.. Kurde... w przyszłym tygodniu na nockę... może będzie więcej czasu za dnia na spakowanie aparatu do torby i wyruszenia w plener.. Wiec i moze nowe ramy czasowe do zarabiania talarów sprawią ze cos ruszy u mnie z foto:). ale patrząc w wstecz można powiedziec ze poprzednia niedziela była ciekawa...ciekawa sesja.. bodypainting... choć przygotowania to istny "czasopochłaniacz" jak to by powiedzieli dwaj panowie z jednej z reklam. .. Oto dwa strzały...
sobota, 29 marca 2008
o
22:25
|
czwartek, 27 marca 2008
o
22:22
|
czwartek, 20 marca 2008
o
21:28
|
Od dłuższego czasu rzuca mi się w oczy monotonia dnia codziennego... 6:00 rano budzik 7:05 kawa w pracy 10:00 przerwa śniadaniowa... [...] i tak dalej jejku każdy dzień powtarzany według określonego schematu... zmienia się tylko kartka w kalendarzu bo reszty za bardzo nie idzie odróżnić od dnia poprzedniego...nawet Ci sami ludzie których mijasz po drodze do pracy..mimo ze ich nie znasz to twarze już jakby znajome.. co człowiek musiał by zrobić by każdy dzień był inny? nie pracować?nie jeść? nie pić?nie uczyć się? nie dbać o higienę? to już chyba tak musi być...są punkty które zmienić jest bardzo ciężko... pozostaje tylko zmienić odrobinę czas między tymi punktami.. i chyba pora się za to zabrać...
..może by tak zagrać w filmie..widzieć swoją gembe na plakatach...na słupach obklejonych w większości kredytami..to by była zmiana codzienności..z resztą pewnie tylko na jakiś czas...
cholera...jak ciężko być zwykłym człowiekiem..
ale żeby nie było za ponuro to przynajmniej w ps każdy może stać się kimś innym...choć na chwile... LOL2
sobota, 15 marca 2008
o
18:47
|
Pogoda dziś dopisała... ale co z tego jak ja siedziałem w budzie... wracając do domu słońce nieźle dawało w oczy... może to była przyczyna tego wypadku który widziałem po drodze... tyle dobrze ze ktoś sam się uszkodził (głownie auto) a nie pociągnął za sobą innych.. a ja powoli wracam do sił... energetyczne witaminki chyba działają... ale co z tego jak z kolejną pracą na razie nie wypaliło...ble... tyle dobrze ze w najbliższym okresie szykuje sie kilka fajnych plenerków..
no i wraca apetyt... z resztą chyba głodny by się na to skusił:)
niedziela, 9 marca 2008
o
13:16
|
Kolejny tydzień przeleciał.... tez ciężki... z pracy do pracy.. jak ja kocham remonty.... ble... chyba biorę urlop bo człowiek się wykończy... ale dbają o mnie... moja połówka kupiła mi witaminki... mama tez... już patrzeć na mnie nie mogą...albo słuchać narzekania:P nawet piwko mi kupują by apetyt zwiększyc bo z nim ostatnio tez nie najlepiej..
ale idzie wiosna...będzie dobrze..
Guinness... irlandzkie piwo prosto z Dublina... ale nasze smakuje mi lepiej..
poniedziałek, 3 marca 2008
o
20:33
|
No dobra..robi sie ciekawie.Są jakies przebłyski na nową prace... bo obecna po raz kolejny dała mi sie we znaki.. chyba ze to ogólna sprawa takiego dnia jakim jest poniedziałek? No pewnie dlatego też mam dzis jakiegoś lenia.. "Ciekawym" doświadczeniem dziś była możliwość zaobserwowania co z człowiekiem robi najtańsza wódka.. troche śmiechu było ale szybko sie skończyło.. palenie niezapalonego papierosa, nabity guz..jazda bez prawka..urwanie z roboty..czołganie po schodach..stłuczka samochodowa.. to chyba za dużo jak na moje oczy jednego dnia?
Z sobotniej wizyty w studio...
sobota, 1 marca 2008
o
18:37
|
|
|